Pierwszy stół zrobiliśmy jako prezent na imprezę parapetową naszych znajomych. Jeszcze bez wypalonego logo, na krzywo pospawanych nogach. Pamiętamy ten moment, gdy z dumą ustawiali go w centrum swojego domu. To hipnotyzujące uczucia wiedzieć, że nasz mebel będzie im towarzyszył w codziennym życiu. To przy nim do posiłków zasiada cała rodzina, to przy nim ludzie dzielą się swoimi radościami i smutkami. To na nim rozkłada się biały obrus w wigilijną noc, to on jest na linii frontu, gdy w rodzinie pojawia się dziecko i powoli poznaje świat.
Radość którą wtedy poczuliśmy sprawiła, że pojawił się kolejny stół, i kolejny, i kolejny. Z każdym następnym meblem uczyliśmy się coraz więcej o drewnie i stali. Rozpoczęliśmy eksperymenty z gatunkami drewna, wybarwialiśmy je na różne odcienie, by ostatecznie zakochać się w naturalym pięknie polskiego dębu i jesionu. To one właśnie przywołują piękne chwile, wprowadzają ciepło i swoją prostotą zdobią wnętrze domu.