Gdy w kuchni nie ma miejsca na stół. Przegląd kreatywnych rozwiązań
Kuchnia – centrum wszechświata. A w niej stół. Przed laty odrabiało się przy nim lekcje, lepiło z mamą pierogi, rozbierało tranzystorowe radio z tatą, prowadziło dysputy podczas niedzielnego obiadu. Stół to mebel przywołujący wspomnienia, mebel kluczowy. Co zrobić, jeśli w naszym dorosłym życiu, w naszej własnej kuchni nie ma miejsca, aby go wstawić?
Głównym powodem jest metraż. A raczej jego brak. Małe kuchnie to zmora współczesnego budownictwa. Dlatego też w aranżacjach czy gotowych projektach, jakie można znaleźć w sieci, coraz częściej stół jest pomijany. Architekci nie uwzględniają go wizualizacjach kuchni – przestrzeń do spożywania posiłków realizowana jest przez wielofunkcyjne bary lub wysuwanie, składane blaty. Z kolei w przypadku dużych metraży stół w kuchni zastępuje jadalnia.
Jak urządzić „kącik jadalniany” w przypadku, gdy miejsca jest jak na lekarstwo? Największa część proponowanych przez ekspertów rozwiązań to przykłady indywidualnych, szytych na miarę projektów. Im trudniejsze, bardziej wymagające wnętrze, tym większą kreatywnością musimy się wykazać, sięgając po meble i rozwiązania, których raczej nie kupimy w markecie w formie gotowego zestawu.
Niczym bistro
W długiej, acz wąskiej kuchni ciężko o organizacyjny ład i porządek. By nic nie ograniczało swobody ruchów, całą zabudowę często jesteśmy zmuszeni umieścić wzdłuż jednej ze ścian. Druga musi pozostać pusta, tak by zapewnić sobie możliwość otwierania szuflad i szafek kuchennych.
Jeśli borykamy się z niekorzystnymi proporcjami, sięgnijmy po sposoby zaczerpnięte z małych francuskich lokali. „Dobrym rozwiązaniem jest niewielki blat (bez zabudowy meblowej pod spodem), który jest przedłużeniem blatu w ciągu szafek. Na co dzień może być wykorzystywany do pracy w kuchni, ale służyć też jako miejsce do spożywania posiłków” – podpowiada Alicja Olech ze studia Kameleon. Umieszczenie prostego blatu wzdłuż jednej ze ścian pozwoli na wspólne spożywanie posiłków (wprawdzie, nie twarzą w twarz, ale jednak) lub wygospodarowanie wygodnego kącika jadalnego dla singla. Krzesła będą tu wadzić, jednak chowane pod blatem taborety sprawdzą się znakomicie.
Prawda leży pośrodku
Nawet dwuosobowy kącik jest lepszy od żadnego. Niewielki blat umieszczony na krótkiej ścianie pomiędzy zabudową z obu stron to rozwiązanie niezwykle praktyczne. „W wąskiej kuchni, gdzie zabudowa meblowa zaplanowana jest wzdłuż ścian po obu stronach, sugeruje się połączenie obu ciągów mebli blatem roboczym. Tym samym powstaje miejsce idealne na śniadania, często pod oknem” – tłumaczy Aleksandra Stabrawa-Zaczyńska z pracowni Stabrawa.pl. Zagospodarowanie parapetu, jego naturalne przedłużenie w stronę wnętrza pozwala na przygotowanie i konsumpcję nawet bardzo romantycznej kolacji.
„Alternatywą jest przedłużenie blatu poza zabudowę meblową. Tworzy się wtedy niewielki barek, przy którym można zjeść śniadanie lub popracować przy komputerze” – kontynuuje.
Dobrze się składa
We wnętrzu, które nie dość, że jest małe, to jeszcze pełno w nim kątów, załamań i zakamarków, także możemy znaleźć miejsce na szybkie śniadania. „Dobrym pomysłem są blaty kuchenne z możliwością rozkładania - klasyczne prostokątne czy okrągłe blaty mocowane do ściany idealnie sprawdzają się w funkcji małego stolika” – podsuwa Alicja Olech ze studia Kameleon.
Blat na granicy
W przypadku otwartej na salon kuchni blat czy bar umieszczony na łączeniu obu pomieszczeń to coś więcej niż standard. To powszechna praktyka. Warto ją wykorzystać, przedłużając blat dodatkowym „stołem”. Oszczędność miejsca jest niezaprzeczalna: jedna para je w kuchni, druga zaś w salonie, a wszystko przy zachowaniu bezpośredniego kontaktu wzrokowego. Dzięki temu rozwiązaniu niezaburzane zostają codzienne rytuały salonowe ani kuchenne prace. Wszystko, cały domowy ruch się odbywa w ramach wcześniej, naturalnie wydzielonej przestrzeni.
Blat w blacie
Stół, którego nie widać, to pomysł więcej niż genialny. Blat kuchenny można doposażyć o blat jadalniany. Jest to spójny system, jedno nie istnieje bez drugiego: w blacie roboczym znajduje się przestrzeń, w którą wsuwamy blat stołowy, wraz z odpowiedzialną za utrzymanie równowagi podstawą, nóżką, np. coś na kształt odwróconej litery L. Szerokość obu mebli kuchennych jest niemal identyczna. Otrzymujemy w pełni funkcjonalny stół. Gdy zaś nie spodziewamy się gości, blat może spokojnie spać we wnętrzu większego brata.
Wyspa jako stół
Kuchnia rozplanowana tak, że wzdłuż wszystkich ścian umiejscowione są systemy przechowywania i robocze blaty, stwarza okazję do zagospodarowania środka. Niewielka wyspa kuchenna, otwarta na dole, z przestrzenią na nogi to doskonały pomysł. Wyspa nie zaburza pracy, dostęp do niej otrzymujemy z każdej strony, w żaden sposób nie przeszkadzając osobom krzątającym się wzdłuż szafek.
Mała kuchnia? Wcale nie jesteśmy skazani na jedzenie na kanapie, w kucki, na stojąco. Jest nadzieja dla tych, którzy pragną delektować się posiłkiem w odpowiednich okolicznościach. Wysuwany z zabudowy stolik czy nawet składany do ściany blat będzie ratunkiem dla niewielkiej kuchni. I dla nas.