DIY: Osłony na taras
Połowa wakacji za nami, czas - jak się okazało - wielkich upałów. Upały są męczące, ale nie po to szykuje taras od początku sezonu na miłe popołudniowo-wieczorne przesiadywania, aby jeden mały szczegół jakim jest słońce miał mi w tym przeszkodzić. Znalazłam i na nie sposób.
Co potrzebne? Najważniejszy materiał. Musi być mocny, aby nie porwał go wiatr, mój jest w odcieniu pasującym do ogólnego zamysłu tarasu, z tego samego rodzaju materiału, co siedzisko huśtawki. To tkanina na żagle, ale może być też materiał leżakowy, czy płótno. Powstały cztery prostokąty. Wymiary każdego z nich musiałam dopasować do odległości belek zadaszenia na tarasie. Tu będą zamocowane.
Tunele na prostokątach powstały wzdłuż dłuższych boków.
Ważnym elementem są części metalowe. Dokładnie ze stali nierdzewnej, aby wytrzymały warunki, na jakie osłony są narażone. Często pozostają na dworze podczas niewielkich deszczy. Drobne zaciski na śrubki pozwoliły mi utrzymać linkę stalową w odpowiednim kształcie pętelki na obu jej końcach. Górna część jest zaczepiana o hak wkręcony w belkę drewnianą, a do dolnej przypięłam mały karabińczyk, którym to przypinam osłonę do płotu z siatki.
Ten sposób umocowania osłon pozwala odciąć się od słońca praktycznie aż do samego zachodu. W tym projekcie użyłam również metalowych nitów - potrzebna była maleńka dziurka u góry każdego tunelu po to, aby materiał się trzymał na miejscu i nie zsuwał całym arkuszem w dół. Wystająca część górnej śrubki przytrzymuje materiał właśnie przez tą dziurkę z nitów.
Całość konstrukcji jest mobilna, prosta w obsłudze. Materiał jest na tyle mocny, że wytrzymuje deszcze i wiatry, to samo linki stalowe - wytrzymują wszystko. Wszystko teraz jest spójne, rozświetlone.
Więcej pomysłów znajdziecie na: Baba Ma Dom, a tutaj dużo innych ujęć mojego Babowego tarasu.