W domach czytelników: "Lubię rzeczy nieszablonowe"
Pani Dominika nigdy nie myślała, że temat dekorowania wnętrz zainteresuje ją aż tak bardzo. Jej zawód to zupełnie inna branża i z wnętrzami nie ma kompletnie nic wspólnego. Wszystko się zmieniło w momencie wprowadzenia się do własnego domu, które wymagało remontu. Zobaczcie i przeczytajcie kilka słów o tym, jak wyglądała metamorfoza jej 46 mkw mieszkania.
Dominiko, dlaczego zdecydowaliście się na przeprowadzenie remontu mieszkania?
Stan lokalu, jaki z mężem zastaliśmy po przeprowadzce, był delikatnie mówiąc opłakany: zniszczona, choć drewniana podłoga, ściany w kolorach tęczy, brązowa kuchnia z lat 90-tych. Jeśli dołożyć do tego zieloną łazienkę w motylki, to już można sobie wyobrazić, jak było. Do tego wszędzie brązowe meble w zabudowie. Koszmar. Wszystko wymagało zmian, mimo, że mieszkanie było względnie nowe. Pieniędzy na szybki i generalny remont nie mieliśmy, więc na początku skupiliśmy się na renowacji podłogi oraz przemalowaniu ścian.
Jak kolorystyka dominuje w Twoich wnętrzach?
Biały to zdecydowanie kolor przewodni mieszkania. Z czasem polubiłam się także z drewnem w kolorze naturalnym. Zaczęłam też wprowadzać do domu trochę innych barw w postaci dodatków. Z pewnością króluje tu styl skandynawski – mój ukochany.
Które z pomieszczeń w Twoim domu lubisz najbardziej?
Największą dumą i jednocześnie ulubionym miejscem w domu jest dla mnie kuchnia, którą po ponad roku mieszkania udało nam się wyremontować i wymienić na tę wymarzoną. Całość wymyśliłam sobie sama – zawsze chciałam, żeby wyglądała tak, jak teraz i nawet z upływem czasu nic bym w niej nie zmieniła. Lubię ją za funkcjonalność, przytulny klimat i oczywiście to, że mogłam poprzez nią zrealizować swoje wnętrzarskie marzenie. Kuchnia jest biała z elementami drewna, a sezonowo pojawiają się w niej subtelne dodatki.
Jak wyglądała metamorfoza łazienki?
Łazienka to dzieło mojego męża i moje (kolejność nie jest przypadkowa), gdyż to on własnoręcznie wykonał całą przemianę. Ja byłam jej mózgiem, projektantem i ekipą sprzątającą w jednym. Obyło się bez skuwania płytek i wymiany armatury. Zajęło nam to kilka dni – takie były uwarunkowania, jeśli chodzi o schnięcie farby, ale efekt końcowy przeszedł moje oczekiwania. Nie myślałam, że będzie aż tak dobrze. Dodatkowo zdecydowaliśmy się na wymianę mebli, ale z poprzednimi też efekt byłby zauważalny. Łazienka zyskała drugie życie, jest jasna i świeża. Aby przełamać szarości w niej panujące, zdecydowałam się na ocieplić wnętrze drewnianymi dodatkami, co było strzałem w dziesiątkę.
Czy masz w swoim domu jakieś nietypowe dekoracje?
Niezwykle ciekawym elementem naszego mieszkania, na który zwraca uwagę każdy, kto do nas przychodzi, jest wiszący nad łóżkiem w sypialni rower. Tak właśnie - rower, i to prawdziwy, pomalowany i ubrany w światełka. Sama bym tego tak pewnie nie wymyśliła, często boimy się takich odważnych pomysłów. Sypialnię dla nas zaprojektowała sama Dorota Szelągowska, a możliwość jej poznania była najbardziej inspirującą rzeczą jaka mnie spotkała. Można powiedzieć, że od tego czasu ruszyła tak na poważnie nasza maszyna remontowa i chęć do zmian. Szczególnie tych wykonanych własnoręcznie.
Ostatnimi czasy bardzo cieszą mnie też rzeczy nieszablonowe, stare, ale odnowione rzeczy z duszą – coś, czego nie będzie miał nikt inny oprócz mnie. Z takich najnowszych projektów przeze mnie zrobionych, mogę pochwalić się mini komódką z szufladkami, która była kiedyś szafką biblioteczną. Kto chodził do szkoły w moich czasach na pewno je pamięta ze szkolnych bibliotek. Nie miały dna, więc je dorobiłam, dodałam trochę białego, designerskie, koniecznie drewniane gałki i stary mebel ma nowe życie, domowe tym razem. Wszystkie swoje pomysły i inspiracje staram się na bieżąco pokazywać na swoim profilu instagramowym Healthylifestyle_domi_.
Dom tworzą ludzie, ale ludzie też muszą się w nim dobrze czuć. Jako urodzona domatorka wiem o tym doskonale. I dlatego tak stworzyłam swoje wnętrze, żeby zawsze z radością do niego wracać, żeby powiedzenie „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej” miało sens. Myślę, że to jest taki mój azyl, miejsce, w którym zawsze czuję się bezpiecznie.