MOOMOO architects, czyli autorzy jednych z najpiękniejszych domów w Polsce [WYWIAD]
Nieszablonowe rozwiązania, realizacja odważnych pomysłów klientów i projektowanie domów w całej Polsce. To niemal codzienność w pracy architektów z pracowni MOOMOO. Przeczytaj rozmowę, w której opowiadają m.in. o swoich najbardziej oryginalnych projektach i potrzebach mieszkaniowych Polaków.
Niektóre biura słyną z projektów osiedli mieszkaniowych, hal produkcyjnych, a Wy od 14 lat specjalizujecie się w projektowaniu domów Premium, jak do tego doszło?
– Będąc jeszcze na ostatnim roku studiów, razem z Łukaszem wygraliśmy konkurs architektoniczny, wcześniej była już nagroda za projekt domu roku w branżowym magazynie architektonicznym i kolejna nagroda domu roku po 2 latach. Ludzie zaczęli zauważać to, co robimy i w taki sposób otrzymaliśmy pierwsze zlecenia właśnie na projekty domów. To nas naturalnie ukształtowało i do dziś specjalizujemy się w domach i wnętrzach prywatnych.
Obserwując Wasze realizacje domów po 250-500 m² nie sposób odnieść wrażenia, że ich mieszkańcy to nie są przysłowiowi Kowalscy. Jakie było najbardziej szalone zamówienie w Waszej historii projektowej?
– Nie wiem, czy to był szalony pomysł, ale na pewno wywarł w naszej pracowni spore poruszenie. Było to dość dawno, chyba rok 2008, pamiętam, że kolekcjonowanie samochodów nie było jeszcze tak popularne u nas w Polsce jak jest to dzisiaj i staliśmy przed wyzwaniem zaprojektowania domu z garażem na 9 aut oraz miejscem na jedno, bardzo szczególe, które miało być w szklanej kapsule wewnątrz domu. Sporo rozmawialiśmy z klientem o tym, jaki jest jego tryb życia, jak funkcjonuje w ciągu dnia i ostatecznie wypracowaliśmy takie rozwiązanie, aby w drodze między sypialnią, a poranną kawą w kuchni można się było spotkać ze swoim wyjątkowym autem i chociaż przez chwilę na nie popatrzeć – auto stanęło w wewnętrznym dziedzińcu, tak by podziwiać go mogli tylko mieszkańcy lub goście zaproszeni do domu. Taki rodzaj rzeźby na kołach…
Z takich ciekawych projektów, które powstają, to pamiętamy z pewnością dom z sauną na dachu albo tarasem wśród drzew, do którego prowadzi kładka zawieszona w powietrzu, a wszystko po to, by chwilami odciąć się od domowników i poczytać książkę lub napisać artykuł w odosobnieniu. Zapewniamy Was, że praca architekta z wybranymi inwestorami potrafi dawać sporo satysfakcji!
Projektujecie domy w całej Polsce. Czym różni się projektowanie domu na Mazurach od tego np. w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu?
– To prawda, odległości dziś nie stanowią problemu, dostajemy telefon i następnego dnia jesteśmy w końcu Polski, ale często nie tylko rejon kraju ma znaczenie dla stylistyki domu. Naszym klientom zawsze staramy się wyjaśnić, że nawet jeśli działka była bardzo kosztowna, ale w zasięgu wzroku u sąsiadów występuje wszelaka stylistyka, to nie możemy w całości pozbyć się kontekstu okolicy. Wówczas staramy się nawiązać materiałem wykończeniowym charakterystycznym dla lokalnej architektury lub formą.
Poniżej przedstawiamy 2 przykłady totalnie innych typów domów, które realizujemy właśnie w krainie Polskich Jezior. Wersja przedstawiająca bardzo nowoczesną formę powstała tylko dlatego, że w sąsiedztwie 1 km od domu nie ma żadnej zabudowy i nigdy jej nie będzie, a dom jest ukryty na skraju lasu i jeziora. Jest to ewenement, bo nie jesteśmy zwolennikami burzenia przestrzeni, ale kiedy istnieją możliwości finansowe pozwalające na wykup sąsiadujących hektarów, to w tym wypadku zdecydowaliśmy się na tak odważną formę. Z tego miejsca wypada się tylko cieszyć, że Polscy piłkarze wracają także do Polski i budują tu swoje letnie domy.
Dom z cegły rozbiórkowej to natomiast kompletnie inna historia. Zaadaptowaliśmy stare siedlisko pod Gałkowem i wraz z wolą inwestorów w miejscu starej stodoły stworzyliśmy nowy dom z uwzględnieniem cegły rozbiórkowej, starej więźby dachowej od wewnątrz, ale za to z otoczeniem zaprojektowanym już w nowoczesny sposób, lecz wciąż ze starego materiału, który dominuje w okolicy.
Ostatnie badania wskazują, że Polacy na skutek pandemii dużo bardziej potrzebują domów niż mieszkań. Nie ma potrzeby, by działki były aż tak duże jak wspomniane przez Was tereny na Mazurach czy zauważacie ten trend zwyżkowy?
– I tak i nie. W MOOMOO od kilku lat zauważamy już taką sytuację, że wielu naszych klientów decyduje się na budowę na mniejszej działce, ale głównie dlatego, że znajduje się ona w topowej lokalizacji miasta, blisko centrum, np. na Mokotowie. Często są to drogie działki, a powierzchnia domów ze względów urzędowych nie może przekroczyć 180-220 m² – jeśli inwestor oczekuje dopracowanego domu z ciekawymi rozwiązaniami, to podejmuje się i takich projektów po wspólnej rozmowie z inwestorem. Takie projekty nie są łatwe, często zajmują tyle samo czasu, co projekt domu 300-350 m², ale nie boimy się wyzwań. Wykonujemy też trudne adaptacje istniejących domów oraz nadzory konserwatorskie.