Balkon przed i po metamorfozie. - zdjęcie od Mamusia Muminka
Więcej zdjęć z projektu - #pieknybalkon
Szczegółowe informacje
Opis projektu:
Balkon był moją wielką bolączką odkąd mamy mieszkanie. Robiąc remont ominęliśmy tę kwestię, żeby nie zwiększać kosztów. Miałam więc po poprzednich właścicielach paskudne, pobrudzone brązową farbą płytki, parapety wołające o pomstę do nieba i zszarzałe ściany. W tym roku się zawzięłam – postanowiłam zrobić ogródek i balkon. Od początku marca wdrażam w życie mój plan – ryję, kopię grządki, sadzę, koszę i podlewam. Efekt ogródka pokażę, gdy nieco bardziej się zazieleni, a swoje pięć minut ma teraz balkon. Założenie było takie, żeby z miejsca, które odstrasza, zrobić przyjemną oazę w której rodzina będzie z chęcią spędzała ciepłe popołudnia. Nie chciałam robić generalnego remontu, chociaż w gruncie rzeczy nie do końca wierzyłam, że bez niego się obejdzie. Kucie płytek i skrobanie farby przy dwójce małych dzieci nie wchodziło w grę. Miało być szybko, prosto i tanio. Co było na początku? Wiem, że nie ma się czym chwalić, ale gdy rozpoczynałam, mój balkon wyglądał tak: