Ściana przed myciem. - zdjęcie od Mamusia Muminka
Więcej zdjęć z projektu - #pieknybalkon
Szczegółowe informacje
Opis projektu:
Tutaj widzicie parapet i ścianę we wnęce, ale w podobny sposób przybrudzony był cały balkon. Głównie ze względu na ściany nie wierzyłam, że uda się uniknąć generalnego remontu – były w kiepskim stanie i co najgorsze – mocno rzucały się w oczy. Etapy pracy Całą metamorfozę balkonu podzieliłam na kilka dni. Ostatecznie zajęła mi z przerwami około dwóch tygodni. Oczywiście nie mam na myśli pracy od rana do wieczora – miałam na to maksymalnie dwie godziny dziennie, gdy teściowie brali dzieci na spacer. Poniżej wyszczególnię Wam wszystko, co zrobiłam. Ściany Zaczęłam od tego, co było w moim mniemaniu najtrudniejsze, czyli od ścian. Początkowo w ogóle nie miałam na nie pomysłu, potem kombinowałam z obiciem ich drewnianymi listewkami (co zajęłoby masę czasu), a okazało się, że najprostsze rozwiązania są najlepsze. Uzbroiłam się w szczotkę (taką do czyszczenia butów, oczywiście nieużywaną), ścierkę, miskę z wodą i rozpoczęłam mycie ścian. Początkowo próbowałam zrobić to Cifem, ale nie dało rady (swoją drogą Cif zmywa ślady z długopisu- sprawdzone). W końcu doznałam olśnienia – środek do mycia fug!!! Miałam ten kupiony w Lidlu, więc postanowiłam spróbować. Działa IDEALNIE! Spsikałam, zostawiłam na chwilę i po wyszorowaniu szczotką, ściany były bielusieńkie. Potraktowałam nim także parapety i okazało się, że fuga między płytkami była biała, nie czarna – szok! Środkiem do mycia fug umyłam wszystkie balkonowe ściany – zostały pięknie odświeżone. Popatrzcie, jak wygląda ściana i parapet po myciu: