Dom energooszczędny czy pasywny?
Domy energooszczędne i pasywne to chwilowa moda? Nie możemy się z tym zgodzić. Rozwój rynku budowlanego i nowe, unijne przepisy zgodnie zapewniają: to przyszłość! Przeglądając katalogi z projektami domów, swoją uwagę skupmy więc na tych dwóch kategoriach.
Co wybrać: dom energooszczędny czy pasywny? Pasywny czy energooszczędny? Na dwoje babka wróżyła. Jeden z nich oznacza niższe koszty na etapie inwestycyjnym, ale za to wyższe rachunki za prąd czy ogrzewanie, drugi zaś: minimalne wydatki związane z ogrzewaniem, ale dość wysokie koszty wstępne. Niezależnie od wybranej technologii musimy pamiętać, że osiągnięcie danego standardu jest możliwe jedynie dzięki połączeniu kilku czynników: doświadczenia architekta, doskonałych jakościowo materiałów oraz profesjonalnego wykonawstwa.
Ogrzewanie prawie za darmo
Podstawowym założeniem idei pasywności jest takie zaprojektowanie budynku, aby nie potrzebował on do ogrzewania paliw nieodnawialnych, jak gaz, olej czy węgiel, a bazował przede wszystkim na energii pozyskiwanej z natury. Dom pasywny rocznie zużywa mniej niż 15 kWh/m2. „To poziom, przy którym dom można ogrzać urządzeniem o mocy suszarki do włosów. Standardowy dom w Polsce charakteryzuje się zużyciem na poziomie 120-150 kWh/m2 rocznie” – mówi Michał Koziej z pracowni KOZIEJ ARCHITEKCI. Z kolei w przypadku domu energooszczędnego zużycie nie przekracza 40 kWh/m2.
Chcielibyśmy, aby zużycie energii na poszczególne procesy związane z funkcjonowaniem obiektu były jak najniższe, to naturalne. Budowa domu pasywnego jest więc bardziej opłacalna, jeśli weźmiemy pod uwagę koszty jego eksploatacji. Przechylenie szali na rzecz którejś z technologii wymaga jednak dokładnej analizy indywidualnych cech projektu oraz naszych potrzeb jako inwestorów. Jak podpowiada architekt, musimy myśleć perspektywicznie, co wcale nie oznacza, że powinniśmy zwrócić się w stronę takiego standardu energetycznego, który zapewni nam niższe rachunki w przyszłości. „Planując budowę domu o obniżonym zapotrzebowaniu na energię, warto tak zaplanować wydatki, aby koszty inwestycyjne zwróciły się w ciągu 7-8 lat. Na taki zwrot można liczyć w przypadku domów energooszczędnych, jest to jednak nierealne w przypadku domów pasywnych” – mówi Wojciech Szczepański, architekt z Pracowni Projektowej ARCHIPELAG. Z drugiej strony nie oznacza to wcale, że budowa domu pasywnego się nie opłaca. Wręcz przeciwnie, choć na zwrot inwestycji możemy liczyć dopiero po wielu latach - tego rodzaju technologia z uwagi na koszty materiałów i poszczególnych systemów jest dość droga.
Jak budować?
Niezależnie od tego, jaki standard energetyczny chcemy uzyskać – czyli wybudować dom energooszczędny czy pasywny – musimy kierować się kilkoma podstawowymi regułami związanymi z projektowaniem. Wszystkie budynki o niskim zapotrzebowaniu na energię łączy jedno: skomunikowanie z otoczeniem, wysłuchanie tego, co mówi nam natura. Niezwykle istotne jest odpowiednie usytuowanie bryły względem stron świata i podporządkowanie nim wewnętrznego układu pomieszczeń. Pamiętajmy, że liczy się darmowa energia ze słońca, dlatego też strefę dzienną (salon, kuchnię, gabinet) wraz z największymi przeszkleniami ulokujmy w południowej i południowo-zachodniej części budynku.
Kolejna „złota reguła” związana jest z wyglądem takiego budynku. Z pewnością zauważyliśmy, że domy energooszczędne i pasywne charakteryzują się prostotą, wyważeniem – nie wynika to wcale z mody na minimalizm. „W domach tego typu powinniśmy zdecydowanie dążyć do zwartej bryły – przekonuje Michał Koziej. Balkony muszą być w tego rodzaju projektach samonośne. Nieogrzewane części budynku, takie jak garaże, powinny być wyłączone z głównej bryły. Priorytetem jest ciągłość izolacji, brak mostków termicznych i szczelność powłoki zewnętrznej budynku – tutaj zwarta bryła jest bardzo pomocna.” Musimy też zapomnieć o misternych detalach, wolich okach na dachu i uroczych ganeczkach – wszystkie te dodatkowe „ozdobniki” wpływają na bilans energetyczny budynku, stają się potencjalnymi punktami strat ciepła.
Naszpikowane systemami
Wyśrubowane wymagania wiążą się z konstrukcją oraz wykonaniem poszczególnych elementów obiektu: dom energooszczędny czy pasywny to majstersztyk pod tym względem. Kluczową kwestią jest szczelność powietrzna (brak przeciągów czy niekontrolowanego przepływu powietrza) oraz izolacja termiczna. „Kolejnym istotnym elementem jest zapewnienie świeżego powietrza wewnątrz domu – tłumaczy prezes spółki Domy Czystej Energii, Sławomir Rataj. Tym zajmuje się centrala wentylacyjna z wbudowanym rekuperatorem (odzyskiem ciepła z powietrza wyrzucanego). Nie zapominajmy też o ogrzewaniu. Rekomendowanym rozwiązaniem jest pompa ciepła powietrze-woda, zasilająca niskotemperaturowy system ogrzewania (np. ogrzewanie podłogowe, ścienne). Fotowoltaika to swojego rodzaju „wisienka na torcie”. Produkcja własnego prądu pozwoli w znaczący sposób zminimalizować rachunki za energię elektryczną” – mówi.
Mazury czy Mazowsze?
Czy dom o niskim zapotrzebowaniu na energię może powstać w dowolnym miejscu w Polsce oraz niezależnie od indywidualnych cech działki? Oczywiście. Przy mniej sprzyjających warunkach będzie się to „jedynie” wiązać z większymi nakładami inwestycyjnymi. „Dotyczy to zwłaszcza terenów górskich oraz północno-wschodniej Polski. Nasz kraj jest podzielony na 5 stref śniegowych, 5 wiatrowych i 4 strefy promieniowania słonecznego. Planując budowę domu energooszczędnego i pasywnego, należy koniecznie uwzględnić ten podział i dostosować do niego projekt budowlany” – tłumaczy Wojciech Szczepański, architekt z Pracowni Projektowej ARCHIPELAG.
Pewnie już na pamięć znamy ustalenia unijnej dyrektywy 2010/31/UE. Unia Europejska 5 lat temu poinformowała nas, że wszystkie budynki wznoszone po 31 grudnia 2020 r. powinny charakteryzować się niemal zerowym zużyciem energii. Na razie jednak powoli przekonujemy się i oswajamy z technologią energooszczędną i pasywną, tego rodzaju domów nie traktując już jako ekscentrycznych nowinek, a raczej – naturalny fragment architektonicznego krajobrazu.