Wnętrza naszych czytelników. Zobacz niesamowicie przytulne mieszkanie
Tym razem zabierzemy Was do jasnego i przestronnego mieszkania Anny. Jego powierzchnia to 78 m2, a główny projekt powstał przy współpracy z pracownią Qbatura z Łodzi. Autorka wnętrzarskiego instabloga opowiedziała nam m.in. o swoim zamiłowaniu do białego koloru, o tym, jakie rośliny ceni sobie najbardziej oraz co chętnie zmieniłaby w swoim wnętrzu. Zdradziła nam także, jakie jest jej "małe marzenie". Zapraszamy do lektury!
Widać, że w Twoim mieszkaniu króluje biel. Czy w przyszłości postawisz też na ciemniejsze barwy?
Białe ściany i meble to był nasz must have jeśli chodzi o wygląd i wystrój wnętrz. Mając mieszkanie od strony północnej bardzo zależało nam na tym, by pokoje były jasne i przytulne. Poza tym aspektem, białe elementy wystroju to idealna baza dla innych kolorów i wzorów, które jak dobrze wiemy, większość z nas lubi zmieniać w ciągu swojego życia. Biały kolor ma oczywiście swoje minusy, jak np. szybciej zauważalne zabrudzenia, natomiast według mnie dużo łatwiej utrzymać czystość i względny porządek. Czy w moim domu pojawią się ciemniejsze barwy? Częściowo już one są, choć na pewno nie królują. Mamy ciemnoszarą kanapę i fotele, czarny dywan, lampy, czy też dodatki kuchenne.
W jakim pomieszczeniu spędzasz najwięcej czasu?
Najbardziej lubię spędzać czas w kuchni oraz salonie. Mamy o tyle ciekawie rozplanowane mieszkanie, że kuchnia z salonem łączy się we wspólną przestrzeń w postaci miejsca do jedzenia – taką naszą jadalnię. Wiem, że część osób nie lubi kuchni otwartej na salon, ale u nas sprawdza się to naprawdę fajnie. Jeśli ktoś stoi bezpośrednio przy blacie kuchennym, to nie jest widoczny z poziomu salonu, natomiast jeśli ktoś siedzi przy stole i spożywa posiłek, to już może swobodnie prowadzić rozmowę z osobą przebywającą w salonie. W okresie letnim moim ulubionym miejscem staje się także balkon.
Lubisz kwiaty. Jakie królują w Twoich wnętrzach wiosną i latem, a jakie jesienią i zimą?
W moim mieszkaniu rośliny królują cały rok – oczywiście głównie te w doniczkach, w większości całoroczne. Od ponad roku dumnie rośnie m.in. palma, 3 monstery (które swoją drogą bardzo lubię), fikusy w różnych odmianach, czy dracena. Ostatnio moim nowym odkryciem jest pilea, która obecnie dekoruje sypialnię, zaś jej mała sadzonka stawia swoje pierwsze kroki na oknie w kuchni. Co się natomiast tyczy kwiatów ciętych, to cały rok kupuję wszelkiej maści tulipany i goździki, w okresie wiosennym szczególnie lubuję się w bzach, zaś w okresie bardziej letnim piwonie i gałązki jaśminowca. Według mnie pomieszczenie bez zielonego akcentu nie ma tej przysłowiowej "wisienki na torcie". Również w łazience jest zielono - są tam sztuczne, ale naturalnie wyglądające kwiaty w doniczkach.
Mieszkasz ze zwierzętami. Czy aranżując mieszkanie przygotowałaś im specjalnie wydzieloną przestrzeń?
Zanim kupiliśmy mieszkanie mieliśmy już 2 psy. Wiedzieliśmy wtedy mniej więcej, jakie rozwiązania się sprawdzają, a czego lepiej unikać. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie unikniemy pochlapanych ścian, czy mebli, a także sierści na podłodze. Wybierając kolory nie bardzo kierowaliśmy się tym, jak poszczególne elementy mieszkania sprawdzą się w konfrontacji z psami. Chcieliśmy białe ściany i meble - tutaj nie było wątpliwości. Jedyna rzecz w domu, którą wybraliśmy pod kątem zwierząt, ale też w kontekście przyszłości, to panele winylowe. Nasze psy mają obecnie wydzieloną przestrzeń w małym pokoju. Mają swoje posłania, choć jak dobrze wiemy, pies położy się i tak tam, gdzie mu wygodnie, tj. na dywanie lub podłodze.
Czym inspirowałaś się przy wystroju wnętrz? Czy jest coś, co chciałabyś zmienić w aranżacji swojego mieszkania?
Zanim w ogóle zdecydowaliśmy się na zakup mieszkania, wolne chwile spędzałam na wyszukiwaniu inspiracji w Internecie. Już wiele lat wcześniej zachwycałam się skandynawskim stylem. Jestem również ogromną fanką loftów i niekiedy surowych wnętrz, natomiast wiedziałam, że to może być chwilowe zauroczenie, a główny styl mieszkania musi przecież podobać nam się latami. Postawiliśmy zatem na proste formy i kolory, które będą ponadczasowe, a także takie, które będą bazą do drobnych zmian. Szukając stylu, który będzie odpowiadał zarówno jednej, jak i drugiej stronie, przekopałam naprawdę wiele stron wnętrzarskich. Muszę też dodać, że nie każdy wybór na początku był dobry i wiele razy zmienialiśmy koncepcję wystroju czy kolorystyki (najwięcej zmian zaszło w sypialni). To, co czasami fajnie wygląda w sklepie i w naszej wyobraźni, nie zawsze dobrze prezentuje się na żywo. Obecnie większe zmiany mamy już za sobą, natomiast nie mówię im jeszcze stop. Marzy mi się cegła na ścianie w sypialni – mam nadzieję, że uda się spełnić to małe marzenie!