W domach czytelników: Narysowany na serwetce stał się rzeczywistością
Marzenia się spełniają, czego dowodem jest dom naszkicowany 8 lat temu na serwetce przez Panią Bogusię, który stał się rzeczywistością. Z zewnątrz przypomina on dworek, a w jego wnętrzu prym wiodą meble i dodatki z naturalnych materiałów. Zobaczcie sami to piękne miejsce i przeczytajcie wywiad.
Bogusiu, jak to się zaczęło?
Dawno temu w małej kawiarence na papierowej serwetce narysowałam szkic mojego wymarzonego domu… dworek… biały… i kolumny, po których miał piąć się bluszcz. Wtedy to było tylko marzenie. Mijały lata i, jak to często w życiu bywa, marzenie zaczęło się spełniać. A zaczęło się pewnego razu, kiedy to przez zupełny przypadek znaleźliśmy ogłoszenie „sprzedam niedrogo kawałek ziemi”. Kawałek ziemi, który tak nas uczy pokory, szacunku dla człowieka, dla przyrody, dla wielkiego drzewa i dla najmniejszego źdźbła trawy, dla głośnego ujadania pieska i dla cichego śpiewu ptaka. Kawałek ziemi pod Rzeszowem, na którym teraz stoi nasz dom. Wprowadziliśmy się do niego prawie dwa lata temu. Od czasu tamtego kawiarnianego rysunku minęło dziesięć lat. Osiem lat temu narysowałam projekt tamtego dworku z kolumnami i bluszczem. I tak powstał ten nasz domek, otoczony marzeniami, na które najbardziej lubię patrzeć siedząc na naszej drewnianej werandzie.
W jakim stylu urządzone jest wnętrze Waszego domu?
W naszym… zdecydowanie w naszym stylu. Tu nie ma modnych, designerskich mebli. Chyba, że są jakieś, a ja się na nich nie poznałam. Kiedy je kupowałam nie kierowałam się modą. W domu dominuje biel, która w połączeniu z zielenią roślin tworzy uczucie spokoju. Uważam, że te kolory potrafią idealnie „uspokoić oczy”. Jak już wspominałam, kocham naturę. W moim wnętrzu znajduje się dużo drewnianych mebli, ozdób, które robimy sami. Prostych. Nie lubię wydziwiać.
Z drewnem świetnie komponuje się metal. Kojarzy mi się z przemysłowym stylem, który bardzo lubię. Metalowa wyspa w kuchni oraz metalowe dodatki w połączeniu z „ciepłem”, jakie wprowadza do domu drewno, tworzą mój ulubiony klimat. W moim wnętrzu nie może zabraknąć odniesień do przyrody. Znajduje się tam dużo roślin i ozdób inspirowanych naturą. Zawsze jakieś drzewo w kącie stoi. Mam również wielki sentyment do starych mebli. Pamiątki po dziadkach czy rzeczy z targów staroci są stałym elementem dekoracji mojego domu. Jeśli chodzi o tkaniny, najbardziej lubię len. Coraz więcej go u nas w pościeli, obrusach czy ścierkach kuchennych. Podsumowując, jeżeli chodzi o styl mojego domu, to tak naprawdę nie chodzi o żaden styl. Chodzi o to żeby czuć się dobrze.
Skąd pomysł na naturę we wnętrzu?
Natura we wnętrzu kojarzy mi się z prostotą. Nie lubię za bardzo kombinować. Lubię prawdziwość i autentyczność. Stąd dużo prostych, drewnianych mebli. Jest to coś, z czym czujemy się dobrze. Staram się, żeby wszystko w domu było spójne. Żeby ze sobą współgrało. Mimo że nasz dom ciągle się zmienia, nowe rośliny, nowe meble, to jedno pozostaje bez zmian - ma być prosto, zwyczajnie, domowo, prawdziwie i po naszemu.
Co brałaś pod uwagę, urządzając pokoje dzieci ?
Na pierwszym miejscu postawiłam na funkcjonalność, wygodę i łatwość w utrzymaniu porządku. W dużej mierze brałam pod uwagę upodobania dzieci w kwestii urządzania ich pokoi. Ważne jest dla mnie to, co podoba się im. Pokój wypełniają miedzy innymi drewniane zabawki kupione na targach staroci. Jest też kilka takich, które zrobił im tata. Półka na książki to też dzieło taty. No i huśtawka w pokoju - obowiązkowa.
Jak dużo zaangażowania kosztuje utrzymanie takiego domu?
Jak już wspominałam, dbam o wygodę i funkcjonalność. Nie oznacza to jednak, że nie trzeba nic robić. Zawsze, jak w każdym domu, znajdzie się jakaś praca, od podlewania roślin, mycia podłóg do zbierania zabawek. Nie ma natomiast wielu ozdób, które zbierają kurz, a to znacznie ułatwia utrzymanie czystości. Parę razy przez te dwa lata, odkąd tu mieszkamy, udało nam się posprzątać cały dom w godzinę. Wymagało to dużego zgrania i zaangażowania całej rodziny. Częściej zajmuje nam to trochę więcej czasu. Ale to fajne robić coś razem. Być razem.