Jak remontować i nie zwariować? 5 sekretów Uli Michalak, stylistki wnętrz
Ula Michalak, organizatorka Meetblogin, ogólnopolskiego zjazdu blogerów wnętrzarskich, dziś uchyla nam drzwi do swojego domu! Kompleksowy remont, jaki w nim przeprowadziła, zachwycił nas tak samo jak aranżacje, które tworzy jako stylistka wnętrz i prezentuje na Interiors design blog. Własne i zawodowe doświadczenia pomogły jej wypracować skuteczne triki, które pozwolą przeprowadzić remont rzetelnie, bezstresowo i raz na długie lata. Jak zatem remontować i nie zwariować? Poznajcie 5 sekretów Uli Michalak.
Co dają Ci spotkania z innymi blogerami podczas Meetblogin?
– Meetblogin nie ma służyć mnie. To spotkania dla blogerów i marek. Blogerzy otrzymują wiedzę, dzielą się doświadczeniami, nawiązują nowe relacje z markami. Marki z kolei mają ułatwioną drogę do twórców, z którymi chcieliby podjąć współpracę. Obecnie to również spotkanie bardzo inspirujące i motywujące. Takie dostaję zwrotne informacje od uczestników, którzy dodają, że Meetblogin przyczynia się także do zawiązywania przyjaźni. To szalenie miłe.
Twoje prywatne wnętrza często zmieniają styl z racji Twojego zawodu?
– Kiedyś tak było. Obecnie jestem po długim, ale bardzo satysfakcjonującym procesie rozbudowy domu. Projekt powstał przy współpracy z architektką wnętrz, która jest jednocześnie moją przyjaciółką, co bardzo ułatwiło sprawę. Zapewne małe, stylizacyjne zmiany wciąż będą zachodzić, jednak będą subtelne, aby nie zaburzać tego, co udało się nam osiągnąć pracami remontowymi. Wszystko jest bowiem bardzo przemyślane, nie w oparciu o trendy, a o nasz rodzinny styl życia i o nasze upodobania estetyczne. To bardzo spersonalizowany projekt – taki, jaki każdy powinien być.
Jakich błędów udało Ci się ustrzec podczas remontu własnego domu?
– Byłam przekonana, że najczęstszym błędem popełnianym przy remontach jest praca bez planu czy harmonogramu prac. To na tym opiera się sukces projektu. Wstrzymanie prac przez brak materiałów i opóźnione dostawy powodują wydłużenie czasu remontu i zwiększają koszty. Planuj długo, a działać będziesz krócej. Tak bym podsumowała moje założenie. Dziś wiem, że miałam rację. To czas przygotowań do remontu jest kluczowy. Nie wszyscy wiedzą, że na dobre materiały, produkty wyposażenia wnętrz czy dekoracje trzeba czekać czasami nawet tygodniami, nie są dostępne od ręki. Trzeba to przewidzieć i tak opracować system dostaw produktów, aby nie wstrzymywały prac. Panowanie nad harmonogramem jest również ważne jak panowanie nad budżetem. Jeśli nie posiadasz tej wiedzy, zdecydowanie polecam pracę z projektantem, który obejmie również nadzór nad budową.
Dlaczego zatrudniłaś architekta, choć sama zajmujesz się wnętrzarstwem?
– Klęska urodzaju. To najlepsze określenie, jakie przychodzi mi do głowy. Albo „osiołkowi w żłoby dano…”. Mój problem polegał na tym, że znałam zbyt wiele możliwości, opcji i rozwiązań, aby zdecydować się na jeden, spójny kierunek. Uważam dodatkowo, że pracując nad projektem własnego domu, zatraca się dystans i można zagubić zdrowy rozsądek. Tego się obawiałam. Dodatkowo uznałam, że moja wiedza nie jest wystarczająca, aby projektować cały dom, łącznie z tak wymagającymi wnętrzami jak łazienki czy kuchnia. Jestem stylistką, moja praca jest „na chwilę”. Zawsze można zmienić dekoracje, które poustawiam, szczególnie, jeśli pracuję na planie zdjęciowym. W życiu jest trudniej. Dom ma być przede wszystkim do życia, a nie na okładkę magazynu. Choć nie miałabym nic przeciwko.
Praca architekta jest bardzo złożona. Pragnę zauważyć, że łączy ze sobą wiele umiejętności. Obok tych oczywistych, jak zasady projektowania, ergonomii, poczucia estetyki, projektant nierzadko musi być również dobrym psychologiem, negocjatorem czy mediatorem. U nas na szczęście nie było takiej konieczności, gdyż wcześniej do tej współpracy się przygotowaliśmy. Zebraliśmy swoje upodobania, życzenia i na tej podstawie powstał projekt. Najwidoczniej to przygotowanie do rozmowy, jak i sama rozmowa z Magdą Sobulą, naszą projektantką, były bardzo trafione, bo w przedstawionym projekcie nie zmieniliśmy praktycznie nic.
Zacznijmy od kuchni: jakie rozwiązania szczególnie ułatwiają Ci życie?
– Kuchnia jest dla mnie szczególnym miejscem. Od samego początku wiedziałam, że chcę mieć kącik śniadaniowy. Zależało mi na tym z dwóch względów. Przede wszystkim jestem mamą dwójki dzieci w wieku szkolnym. By poranki nie były zbyt nerwowe, muszę je kontrolować czasowo. Dlatego podczas obowiązkowych śniadań mam dzieci na oku, gdy przygotowuję im lunch do szkoły czy robię sobie kawę. Po drugie z kuchnią w rodzinnym domu mam przemiłe wspomnienia. Tu toczyło się całe życie. Chciałam taką tradycję stworzyć i w moim domu. Udało się! Kącik śniadaniowy jest miejscem pracy, rozmów, zabaw. Miejscem, gdzie na co dzień jemy obiad i gdzie wieczorem siadam z mężem przy lampce wina do ciekawych rozmów, podsumowań czy planów.
Opowiedz nam o metamorfozie swojej łazienki, która czaruje pałacowym lookiem!
– Nie sądziłam, że można opisać moją łazienkę, jako pałacową. (śmiech) Zapewne jest większa niż większość obserwowanych choćby na Instagramie. Jednak z pewnością nie zależało nam na pałacowym looku. Myślę, że wrażenie robią listwy dekoracyjne, które pojawiają się w całym domu. Tym również nasiąknęłam w dzieciństwie. Wychowałam się bowiem w przedwojennej kamienicy, gdzie sztukateria królowała w najlepszym i bardzo bogatym wydaniu. Dziś wiem, że świetnie się prezentuje również w nowoczesnych aranżacjach i robi piorunujące wrażenie.
Ciemny sufit w małym pokoju – czy ten odważny pomysł się sprawdził?
– Ciemny sufit to mój sprawdzony pomysł jeszcze z poprzedniego mieszkania. Wiem, że stereotypy nie pozwalają na takie rozwiązania. Jestem dość przekorna. Zresztą Albert Einstein powiedział kiedyś: „Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, aż znajdzie się taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to robi”. Tak właśnie jest ze mną. Uważam, że pomalowanie sufitu w niewielkich wnętrzach na ciemny kolor powoduje zjawisko czarnej dziury. Nie widać, gdzie de facto ten sufit jest i przez to powiększa przestrzeń w górę. Gabinet, o którym mowa w moim domu, jest udekorowany tapetą, tu nie zachodzi to wspomniane zjawisko. Jednak to wnętrze miało być bardzo przytulne, moje, ciepłe, ale jednocześnie inspirujące i eleganckie. I takie jest. Jestem zachwycona.
Pokój dziecka to trudne do urządzenia wnętrze. Obalisz ten mit?
– W moim przekonaniu pokój dziecka nie powinien być naiwny i infantylny. Wiele wskazuje, że już od najmłodszych lat wnętrze w jakim przebywamy, dorastamy ma ogromny, jeśli nie fundamentalny wpływ na kształtowanie się naszej osobowości i estetyki. Nie widzę powodu, by pokoje dziecięce były krzykliwe, multikolorowe z milionem zabawek na wyciągnięcie ręki dziecka. Możemy odnieść odwrotny skutek od zamierzonego. Zbyt intensywne kolory będą pobudzać dziecko, nie dając mu wytchnienia, a brak szafek czy regałów na zabawki nie nauczy dziecka porządku i dbania o własne rzeczy. Na każdym kroku staram się pamiętać, że wychowanie dziecka to o wiele więcej niż dbanie, by się nie skaleczyło. To kreowanie człowieka. I wnętrze, w jakim przebywa większość dnia, ma na tego małego człowieka ogromny wpływ.
Co z remontowym budżetem? Jak osiągnąć efekt wow tanim kosztem?
– Przy tak rozległych pracach remontowych ciężko mówić o niskim koszcie. Jednak podstawową sprawą jest ustalenie, jaki mamy budżet na każde wnętrze, niemal na każdy element. Sprawdzajmy wszystkie dostępne opcje. Porównujmy ceny. Podstawa to jednak pilnowanie harmonogramu, by uniknąć działań awaryjnych, które zawsze wiążą się z podwyższeniem kosztów. „Będzie drożej, ale przywiozą zaraz” – takich sytuacji unikniemy, jeśli opracujemy plan działania i będziemy prawdziwie gotowi do rozpoczęcia robót. Inwestujmy w droższe, ale sprawdzone rozwiązania, które mają służyć latami, i są trudne i kosztowne do wymiany, np. hydraulika, podłoga. Nie kupujmy natomiast jedwabnego dywanu, jeśli mamy dzieci i zwierzęta.
A na czym nie warto oszczędzać?
– Zdecydowanie na zatrudnieniu projektanta. Oprócz tego, że zadba o to, by nasz dom był spójny estetycznie, zgodny z naszymi upodobaniami i trybem życia, podpowie wiele rozwiązań, które pozwolą zaoszczędzić pieniądze. Zaplanuje dostawy i skoordynuje to z pracami remontowymi, co zoptymalizuje czas. A najważniejsze, co nawet ciężko wycenić, zdejmie nam z głowy szereg trudnych decyzji, od koloru płytek po wybór tkaniny na zasłony. Wierzcie mi, to jest klucz do sukcesu!