5 pytań do Moniki z kamperki.com - "Pokój dziecka powinien być podzielony na kilka stref"
Pani domu, pełnoetatowa mama trzyletniej Liwii, a przy tym pasjonatka pięknych wnętrz. Tak opisać można Monikę, autorkę bloga kamperki.com, w którym opisuje urywki z życia swojej rodziny, wnętrzarskie inspiracje i wybory. Co chwilę pojawiają się tam wpisy dotyczące pokoju córki Liwii, gdzie, wraz ze zmieniającymi się porami roku, dokonują się małe przemiany z wielkim efektem. Postanowiliśmy więc zadać Monice kilka pytań o to, jak urządzać dziecięce królestwo. Zapraszamy serdecznie do lektury.
Moniko, jakie, Twoim zdaniem, rzeczy powinny znaleźć się w pokoju dziecka, aby czuło się szczęśliwe i bezpieczne?
Moim zdaniem pokój dziecka powinien być podzielony na kilka stref: miejsce do zabawy, miejsce do nauki i miejsce do odpoczynku. Ciężko to osiągnąć na kilku metrach kwadratowych, ale jest to możliwe. Na przykład w pokoju mojej córeczki rozwiązałam to następująco: Liwcia ma swoje małe biureczko, przy którym może rysować, wycinać oraz uczyć się pierwszych literek. Na podłodze ma wygodną matę do siedzenia, pod ścianą kosze i kartony z zabawkami, ze swobodnym dostępem do nich. I przede wszystkim duże, wygodne łóżko, na którym może odpoczywać, czy zwyczajnie obrazić się na mamę...;) Dla mnie ważne było, żeby w pokoju nie było krzykliwych kolorów, aby stanowił tło - stonowane i wyciszające. Dlatego właśnie wybrałam biel i szarość na ścianach. Same zabawki są bardzo kolorowe, więc staram się, żeby nie wszystkie były na wierzchu i nie stanowiły rozpraszaczy. Liwia zazwyczaj sama wyjmuje sobie to, czym aktualnie chce się bawić. W kwestii bezpieczeństwa – wszystkie szafki są przykręcone do ścian, a na wysokościach nie stoi nic ciężkiego, co mogłoby nieproszone spaść. I kiedy, jak wspomniałam wcześniej, moja Królewna obrazi się i idzie poleżeć na łóżku, może spokojnie się zamknąć sama ze swoimi myślami, w swoim pokoju, a wiem, że tam się jej nic nie może stać (i piję ciepłą kawę ;))
Czy wraz z porą roku zmienia się wystrój pokoju Twojej córki?
Tak. Nie są to diametralne różnice, ale zawsze staram się wprowadzić coś nowego, zazwyczaj w dekoracjach i ozdobach. Baza pokoju zostaje zawsze taka sama: szarość na ścianie plus białe meble, co pozwala nam eksperymentować i zmieniać resztę dodatków. Wiosną wprowadzamy do pokoju więcej kwiatków, w tym roku na ścianie zawisły nowe ilustracje z kotami. Latem zmieniłyśmy kwiaty na pastelowe, owocowe poduchy i delikatne, stonowane kolory. Jesienią pojawia się więcej musztardowych, zielonych barw, czyli takich, jak spadające za oknem liście. Zimą natomiast stawiamy na gwiazdki, pluszowe poduchy i kocyki ze splotem w warkocz.
Jak Twoja córka włącza się w urządzanie swojego pokoju? Czy pytasz ją o zdanie np. w kwestii dobrania koloru ścian?
Moja córka weszła teraz w etap koloru „pink”, w związku z czym chciałaby, żeby każda poduszeczka, pościel i zabawka były różowe i świecące. Kolor szary, który ma na ścianie (Haven – Tikkurila), wybrała właściwie sama, dostała pod nosek kilka kolorów i wśród nich przypadł jej do gustu właśnie ten. Oczywiście nie protestowałam – kocham szary! Był to niesamowicie dobry wybór, ten kolor ma ciepły odcień, a ze złotymi naklejkami i pozostałymi dodatkami w pokoju, daje odczucie przytulnego kąta. Liwia ma dopiero 3,5 roku, więc pozwalamy jej na malutkie zmiany, ale jednak pieczę nad całością trzymam ja.
Skąd czerpiesz inspiracje podczas urządzania pokoju dziecka?
Bardzo lubię oglądać zdjęcia pokojów dziecięcych na portalach wnętrzarskich, czy na instagramie, jednak to, jak naprawdę wygląda pokój dziecka, a to co widać na takich zdjęciach, to dwie różne rzeczy. Nie mamy typowo katalogowego domu, mamy taki, w którym czujemy się dobrze i w którym jest miejsce na bałagan (kontrolowany, przynajmniej to próbuję sobie wmówić ;). Pokój Liwii to zdecydowanie nie muzeum – tam się dzieje wiele, wszystko lata i zmienia swoje miejsce, zabawki wędrują z kąta w kąt, ale to jej królestwo i ona tam rządzi... :)
Jak radzisz sobie z utrzymaniem porządku w pokoju córki, jak i całym domu przy małym dziecku?
Nie radzę... ;) Starałam się urządzić pokój Liwii tak, by powstały funkcjonalne strefy: do nauki, zabawy, spania oraz miejsce na ubrania. Większość zabawek pochowanych jest w kartonach, koszach i tego staram się trzymać. Ja się staram, Liwia ma odmienne zdanie i wszystkiego potrzeba jej na wierzchu, dlatego wieczorem zazwyczaj wchodzę na pole bitwy i układanie następuje od nowa... Liwia jest uczona od małego, że ma po sobie pochować zabawki, którymi się nie bawi. Faktycznie robi to tak, jak potrafi najlepiej i jak przystało na trzylatkę. Co do mieszkania – lubię mieć czysto, a wszystkie rzeczy na swoim miejscu, wtedy od razu lepiej się żyje. Ze względu na to, że pracuję w domu, codziennie, kiedy odwiozę Liwię do przedszkola, sprzątam, odkurzam, układam i dopiero zasiadam do pracy. I tak jest od początku, dlatego uważam, że przy małym dziecku też da się mieć pod kontrolą mieszkanie, wystarczy wprowadzić sobie dobry nawyk i nie odkładać wszystkiego na potem... bo może urosnąć niezła góra, nie do przejścia.