5 pytań do Angeliki - "Wybieraj sercem. Tylko wtedy poczujesz, że to Twój dom"
W mieszkaniu Angeliki króluje niebieski kolor, a żółty fotel w salonie to jego epicentrum. Autorka wnętrzarskiego instabloga opowiada o tym, skąd wzięła się miłość do właśnie takich barw, jak udało jej się wykończyć dom w zaledwie 4 tygodnie oraz zdradzi nam swoją receptę na dom tętniący życiem. Zapraszamy do lektury!
Angeliko, wkrótce będziesz obchodzić 2. rocznicę zamieszkania w swoim "niebieskim domku". Czy jest coś, co chętnie byś zmieniła?
To prawda, za chwilę będziemy świętować 2 lata, a ja nadal doskonale pamiętam wszystkie emocje związane z przeprowadzką, wielkim remontem, planowaniem i realizacją. To, jak wygląda nasz dom, to w całości praca moja i mojego męża. Przez te 2 lata sukcesywnie, krok po kroku, dopełnialiśmy mieszkanie. Teraz czuję, że dom nie jest taki pusty i surowy, jak to było zaraz po przeprowadzce. Czy coś bym zmieniła? Pewnie! Jestem typem człowieka, co od czasu do czasu musi wprowadzić zmiany. Póki co są one małe np. przesunięcie fotela, czy nowy układ obrazów na ścianie, jednak i wyburzenie jednej ze ścian w salonie chodzi mi po głowie.
Na Twoim instablogu widać zamiłowanie do niebieskich barw we wnętrzu domu. Skąd wybór akurat tego koloru?
Bo w życiu warto bujać w obłokach! Niebieski już od młodych lat był mi bliski, zawsze się nim otaczałam, przemawiał do mnie bardziej niż różowy i pod względem mody i we wnętrzu. Dom na samym początku był utrzymany w klimacie skandynawskim, królowała biel, szarość i drewniane dodatki. Pomimo, że uwielbiam takie wnętrza i podglądam domy w tym stylu na Instagramie, to jednak sama źle czułam się w takim otoczeniu. Szarość była dla mnie zbyt chłodna i smutna. Po negocjacjach z mężem doszliśmy do porozumienia, że warto wrócić do niebieskiej palety barw. Zaczęliśmy od ścian, później sukcesywnie dochodziły różne dodatki. Biel w połączeniu z niebieskim daje mi wytchnienie potrzebne w codziennym, zabieganym życiu.
Czy w Twoim domu często pojawiają się nowe dodatki np. związane ze zmianą pór roku? Co ostatnio kupiłaś?
Swego czasu chciałam nadążać za trendami i dopasowywałam dodatki do pory roku – czy to kubkiem do kawy, czy też zmianą aranżacji na półce. Jednak ostatnio zauważyłam, że w domu mam stanowczo za dużo dodatków i teraz stawiam na minimalizm. Już nie przeszkadza mi picie kawy z jednego, ulubionego kubka i to, że na półce od roku leży to samo wiklinowe serce. W domu mamy dużo drewnianych dodatków wykonanych przez mojego męża, do tego zieleń kwiatów i żółty fotel. To jest baza, która w zupełności mi wystarcza do życia. Jedynym zmiennym dodatkiem są kwiaty w wazonie. Teraz w sezonie wiosna/lato większość wolnego czasu spędzamy w ogrodzie, dlatego rozglądam się po sklepach za akcesoriami związanymi z tym tematem. Ostatnio kupiłam hamak od whamaku.pl.
Patrząc na Twoje zdjęcia widać, że kolorystyka kuchni nieco odbiega od tej w pozostałej części domu. Brak niebieskich barw! Dlaczego?
Kiedy już wiedziałam, że będziemy się przeprowadzać, zaczęłam swoje kuchenne plany. Od samego początku kuchnia miała być biała, a blat drewniany. Finalnie blat jest czarny - ten kolor jest bardzo funkcjonalny, nie trzeba martwić się o jego impregnację, czy np. rozlane wino. To prawda, że kuchnia jest najmniej niebieskim pomieszczeniem. Zdecydowanie bardziej przemawia do mnie w niej zieleń ziół czy cytrynowa żółć.
Czy masz jakieś rady dotyczące aranżacji domu? Na co zwrócić szczególną uwagę, co sprawiło Ci trudność?
Od momentu odebrania kluczy do momentu przeprowadzki mieliśmy równe 4 tygodnie. To jeden miesiąc na wykończenie 75 m2 i pogodzeniu remontu z pracą oraz wychowywaniem małego dziecka. Nie było łatwo zdecydować się na drzwi, czy panele, gdy po sklepie biegał znudzony zakupami 2-latek. Do tego wszystkiego dochodził budżet, który nie był z gumy. Po dwóch latach mieszkania wiem co zrobiliśmy źle i o czym zapomnieliśmy. Gdybym mogła cofnąć czas inaczej rozmieściłabym gniazdka, czy zwróciłabym uwagę, gdzie jest kontakt od światła. Może na samym początku wyburzyłabym tę ścianę, która ciągle chodzi mi po głowie. I na pewno od razu pomalowałabym wszystko na niebiesko! Moja rada? Nie płyń z nurtem trendu tylko wybieraj sercem. Tylko wtedy będziesz czuć, że to Twój dom.