Rozmowy przy stole: Remigiusz Dorawa – ogrodnik, projektant zieleni
W kolejnych „Rozmowach przy stole” gość zupełnie wyjątkowy! Nie tylko dlatego, że raczej nie zajmuje się aranżacją wnętrz, ale tego, co na zewnątrz. Remigiusz Dorawa to osobowość niebanalna, barwna i chyba nieco szalona – podobnie zresztą jak jego projekty. Młody i obiecujący twórca kolorowych ogrodów z Gdańska, znany na Instagramie jako re.dor, opowiada nam dziś o swojej pracy i jednocześnie pasji. Uważajcie – lubi zarażać nią innych, więc bądźcie gotowi na sporą dawkę pozytywnej energii płynącą prosto z bujnej, miejskiej dżungli!
Ogrodnik, projektant zieleni, architekt krajobrazu… a może ktoś jeszcze inny? Jak najtrafniej nazwać Twoją profesję?
– Najchętniej określam siebie ogrodnikiem, projektantem zieleni. Czuję się też mocno artystą, kreuję przestrzeń po swojemu, z poszanowaniem tego, co zastanę w ogrodzie. Wydobywam z przestrzeni to, co najlepsze. „Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie”.
Opowiedz nam więcej o swojej codziennej pracy – nasi Czytelnicy też uwielbiają zieleń!
– Na co dzień odwiedzam różne zielone wnętrza, ponieważ oprócz projektowania, zakładania ogrodów od zera czy modernizacji, pielęgnuję te, które stworzyłem. Nie mogę ich tak po prostu zostawić, są jak małe dzieci, którym trzeba trochę pomóc, aż staną na własne nogi. Całe szczęście nie ma ogrodów bezobsługowych. Nawet te wyglądające dziko i chaotycznie potrzebują regularnej, przemyślanej pielęgnacji. Użyłem określenia „na szczęście” nie ze względu na to, że to tylko źródło mojego dochodu, ale dlatego, że z ogrodu naprawdę można wiele wynieść! Nie tylko błoto czy skoszoną trawę, ale przede wszystkim mnóstwo dobrej energii. Zdaję sobie sprawę z tego, że znajdę spore grono ludzi niekwapiących się do prac w ogrodzie, ale gwarantuję – chodźcie ze mną, pokażę parę ogrodowych trików, od czego zacząć prace czy jakich narzędzi użyć i naprawdę wierzę, że przekonam znaczną większość. Lubię zarażać pasją i robię to regularnie! Oprócz przyziemnych prac w terenie, mocno dbam o aktywność na Instagramie. Dzielę się tam swoimi pracami, poradami czy nawiązuję nowe kontakty, zarówno towarzyskie, jak i biznesowe.
Jesteś wyjątkowo dumny z jakiegoś projektu? A może pamiętasz taki, który był dla Ciebie największym wyzwaniem?
– Jednym z pierwszych poważniejszych dla mnie projektów był ogród projektanta Roberta Kupisza w Trójmieście, założony w 2017 roku. Mogłem ambitnie się wykazać i udało się! Oboje jesteśmy zadowoleni z tej realizacji. Teraz mam wiele takich, z których jestem dumny. Trafiam na świetnych klientów, z którymi całkowicie się rozumiem, nie muszę długo przekonywać do swoich pomysłów – ufają mi, a to jest kluczem do sukcesu naszej współpracy.
To zajęcie nadal zdominowane przez kobiety? Słyszeliśmy, że ostatnio coraz częściej dochodzą do głosu Boys with Plants...
– Zależy na co zwrócić uwagę – projektowanie zieleni czy ogrodnictwo. Myślę, że to się wyrównuje. Ogrodnictwo to ciężki, fizyczny zawód, ale znam wiele kobiet, które dają radę lepiej niż niejeden mężczyzna! Myślę, że generalnie moda na „People with Plants” coraz prężniej się rozwija, co mnie bardzo cieszy!
Porozmawiajmy o trendzie urban jungle – jak myślisz, skąd się wzięła jego popularność? To chwilowa moda czy zwiastun długofalowych zmian w aranżowaniu przestrzeni?
– To zdecydowanie długofalowa sprawa. Ludzie potrzebują zieleni dookoła siebie, znudzili się surowymi wnętrzami np. w pracy, w biurze, w którym spędzają setki godzin. Udowodniono, że kolor zielony pozytywnie wpływa na nasze samopoczucie. We wszystkich nowo wybudowanych przestrzeniach zieleń jest wymagana. To z pewnością dobra inwestycja.
A jak powstał projekt Twojego prywatnego mieszkania? Podobno jesteś posiadaczem najbardziej zielonego balkonu!
– Od początku wiedziałem, że będzie to projekt rozwojowy. Lubię dokonywać zmian w swoim otoczeniu, nienawidzę nudy. Wprowadziłem się w 2015, od tego czasu zdążyłem zerwać betonowe płyty, które bardzo chciałem mieć, ale zaczęły pojawiać się wszędzie – teraz „obdrapana” ściana jest moim unikatowym tłem do zdjęć. Jednej zimy zrobiłem choinkę z 500 bombek zawieszonych na żyłkach, a na wiosnę wisiały na jej miejscu kokedamy. Po nich zawisły znalezione na śmietniku ocynkowane ramy, w których zasiałem rośliny i stworzyłem żywe obrazy. W innym rogu mieszkania stanęły ścięte brzozy i stworzyły las. W 2017 postanowiłem się ustatkować (śmiech) i zacząłem sprowadzać rośliny doniczkowe do wnętrza. Zaczęło się od uratowania ponad 20-letniej monstery przed śmiercią, potem innej rośliny z OLX i tak już poleciało, aktualnie mam około 70-80 okazów. W pewnym momencie przestałem już liczyć w obawie, że ktoś mnie wyśle na terapię. (śmiech) Nie rozumiem, jak ktoś próbuje mi wmówić, że nie mam już miejsca!
Zapomniałbym o największej swego czasu atrakcji – z racji tego, że posiadam taras, a nie balkon, założyłem tam mały trawnik. Były to raptem 3 m², ale każde śniadanie na trawie czy wino wieczorem było unikatowe! Zapominałem, że mieszkam w bloku, a pod koniec zimy mała polanka krokusów wyrastających z trawnika przypominała mi o nadchodzącej wiośnie! Aktualnie w miejscu trawnika jest kolorowa, miododajna rabata. Uwielbiam sielskie założenia, znajdują się praktycznie w każdym moim projekcie, więc sam chciałem mieć kwiecistą łąkę za oknem. Kocham w mojej przestrzeni to, że cały czas się zmienia, dojrzewa, rośnie. Będąc u mnie dziś, za tydzień, miesiąc zobaczymy już inny obraz. Myślę, że jest to poniekąd odzwierciedlenie mojej osobowości.
Jakie rośliny sprawdzają się na balkonie w bloku?
– Wszystko zależy od tego, ile mamy słońca na balkonie. Musimy pamiętać, że im słoneczniejszy balkon, tym szybciej donice z ziemią wysychają. Ja mam słońce tylko od wschodu słońca do południa i mimo wszystko bardzo często podlewam rośliny. Z krzewów nasadziłem hortensje bukietowe oraz budleje (wabią mnóstwo motyli!). Jeżeli chodzi o byliny, to dobrze sprawdzi się ostróżka, jeżówka, naparstnica, krwawniki, werbena, nawłoć, rozchodniki. Warto sadzić wszystkie rośliny w glinianych donicach, lepiej utrzymują wilgoć.
Rozumiemy, że jesteś szczęśliwcem, dla którego praca jest jednocześnie pasją. Chyba jednak czasem od niej odpoczywasz? Co wtedy robisz
– Tak jest! Powiedzenie „Wybierz pracę, którą kochasz i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w twoim życiu” całkowicie się sprawdza. Kocham swoje mieszkanie, ale bardzo dużo czasu spędzam na mieście z przyjaciółmi. Uwielbiam podróże, zarówno lokalne, jak i zagraniczne. Mam zamiar zjechać całe Włochy, tam pokochałem kult jedzenia oraz spędzania wspólnego czasu ze znajomymi.
Zajmujesz się też fotografią czy ktoś inny robi zdjęcia na Twój piękny, zielony profil na Instagramie?
– Jestem amatorem, jeżeli chodzi o fotografię. Większość zdjęć robię sam, czasami poproszę znajomych. Wszystkie zdjęcia robię telefonem.
Na koniec pytanie, które musiało się tu znaleźć – jaka jest Twoja ulubiona roślina?
– Nie lubię faworyzować, więc odpowiem ogólnie. Moje ulubione gatunki to alokazje, monstery, strelicje... uwielbiam rośliny o ogromnych liściach i robię wszystko, aby takie urosły!
Dziękujemy za rozmowę!