Dom z lat 80. – zdziwisz się, co kryje w środku! Zaglądamy do Martyny
Właściciele domów z lat 80. często decydują się na ich modernizację – na zewnątrz i w środku. Są jednak i tacy, którzy nie kierują się w stronę nowoczesnych aranżacji, ale wręcz przeciwnie – wracają do wystroju z dawnych lat. Jak odmienić wnętrze domu z lat 80. w królestwo stylu vintage? Zajrzyj z nami do domu Martyny położonego na Opolszczyźnie! Miłośniczka urządzania wnętrz i starych mebli udowadnia, że prostota i funkcjonalność domów typu kostka to doskonała baza dla wnętrzarskich perełek z minionych epok.
Domy z lat 80. często wymagają generalnego remontu. Czy tak było też w przypadku Twojego?
– I tak, i nie – zależy, jak na to spojrzeć. Dom z lat 80. kupiliśmy od uroczej pani Marii, która wybudowała go wraz z mężem. Dom był w dobrym stanie, jednak postanowiliśmy całkowicie odnowić jego wnętrze. Elektrykę, hydraulikę, gładzie na ścianach i łazienki powierzyliśmy fachowcom. Natomiast cyklinowaniem podłóg, osadzaniem drzwi i wieloma innymi drobniejszymi pracami zajął się mój mąż, niektóre rzeczy robiąc po raz pierwszy.
Szukając domu, nie chcieliśmy takiego, który będzie wymagał całkowitej przebudowy. Jesteśmy trochę w gorącej wodzie kąpani i po zakupie domu chcieliśmy móc stosunkowo szybko się do niego wprowadzić. Układ pomieszczeń zostawiliśmy więc praktycznie bez zmian. Jedyną drobną zmianą, jakiej dokonaliśmy, było pozbycie się ścianki między korytarzem a wiatrołapem. Dzięki temu mamy pięknie wyeksponowane schody i już od samego wejścia można poczuć przestrzeń domu.
Sporo pracy było też na zewnątrz – musieliśmy ocieplić fundamenty i cały budynek. Dwa lata po przeprowadzce w końcu mamy ogarnięty teren wokół domu, a ja mogę cieszyć oko zielonym trawnikiem i kwitnącą na wiosnę magnolią.
Przejdźmy do aranżacji – skąd pomysł na urządzenie domu z lat 80. w stylu vintage?
Od zawsze marzył mi się dom. Na długo przed zamiarem kupna godzinami siedziałam w internecie, oglądając wnętrza domów i mieszkań. Jednak wprowadzając się tutaj, nie miałam jakiejś konkretnej wizji. Jestem zdania, że w domu trzeba pomieszkać i go poczuć, aby odpowiednio go urządzić i to się u nas sprawdziło.
Punktem wyjścia były jasne drewniane podłogi, drewniane sosnowe drzwi, kafelki retro w łazienkach i szachownica na podłodze w kuchni. Te detale nadały ton dalszemu urządzaniu. Nasz salon był dość ciemny, stąd decyzja, aby drewnianą podłogę pomalować na biało. Ten zabieg bardzo go rozjaśnił, to był strzał w dziesiątkę! Jednak kiedy wstawiliśmy do niego nasze drewniane klasyczne meble na niskich nóżkach, stwierdziłam, że jest mało przytulny. Wtedy upolowałam w internecie za grosze przepiękny dywan, który całkowicie odmienił charakter pokoju na bardziej vintage.
W moim odczuciu styl vintage jest klasyczny i ponadczasowy, ale nie nadęty. Można z nim eksperymentować i mieszać z innymi stylami, co totalnie do nas pasuje. Jego zaletą jest też to, że tak naprawdę jest na każdą kieszeń. (śmiech) Na aukcjach internetowych można upolować wiele ciekawych rzeczy, które przy odrobinie pracy i kreatywności zmieniają się w prawdziwe cuda. Nasza lampa, która wisi nad stołem w salonie, została kupiona za śmieszne pieniądze. Miałam nosa, bo okazało się, że to szwedzki projekt z lat 60., którego autorem był Carl Thore. Ma ona zdecydowanie ponadczasowy wygląd.
Podobają mi się też białe ściany ozdobione licznymi kolorowymi grafikami. Uwielbiam i wciąż poluję na eleganckie modernistyczne meble. Staram się wszystko tak ze sobą połączyć, aby nadać naszym wnętrzom indywidualny styl. Mieliśmy też szczęście, bo poprzednia właścicielka, pani Maria, ku mojej wielkiej radości zostawiła nam kilka mebli z lat 80., które teraz odnawiamy. One też w znaczący sposób zdefiniowały nasze wnętrza.
Opowiedz o swoich ulubionych ulubionych miejscach, meblach czy dodatkach w domu. Czujemy, że kryją się za nimi ciekawe historie.
Mieszkamy tu już ponad 2 lata i nie ma dnia, żeby mnie coś nie zachwyciło. Uwielbiam poranki, kiedy słońce oświetla schody (tzw. schody półkowe lub wspornikowe), a na ścianie tworzy się prawdziwa gra świateł. Schody mają bardzo nowoczesny design, a przecież to projekt sprzed prawie 40 lat! Pani Maria opowiadała nam, że bardzo ich nie chciała, ale jej mąż strasznie się na nie uparł. I dobrze! Pamiętam, jakie wrażenie zrobiły na nas, gdy przyszliśmy oglądać dom. Mój mąż ciągle do mnie szeptał podekscytowany: Martyna, patrz na te schody, kupujemy ten dom! (śmiech)
Bardzo lubię też regał, który stoi w rogu naszego salonu. To również skarb pani Marii – piękny mebel w stylu vintage, który mieszka w tym domu od lat 80. Podobnie jest z kwiatami, wiele z nich stoi tutaj od zawsze. Niedawno odnowiliśmy popularne gięte krzesła z Jasienicy (Fabryka Mebli Giętych Jasienica – przyp. red.) – te z plecionką na oparciu, jestem w nich zakochana! W połączeniu z lampą, o której opowiadałam wcześniej, stworzyłam bardzo stylowe miejsce. Cały czas coś dodajemy i zmieniamy! W bawialni stoi stare biurko męża pani Marii, które też czeka w kolejce do odnowienia.
Nic nie powiedziałam o kuchni, a tam pani Maria miała drewniany narożnik – przez wielu znienawidzony mebel. Jeszcze gdy przychodziliśmy do niej załatwiać różne formalności, mój dwuletni wtedy syn uwielbiał tam sobie siadać i pić z nią herbatkę. Mebel został, a my nie mieliśmy sumienia go wyrzucać. Żeby go unowocześnić, zdjęliśmy zdobienia z oparcia i pomalowaliśmy na miętowy kolor. W połączeniu z szachownicą na podłodze zrobiła nam się fajna kuchnia retro!
Tak naprawdę chyba nie mam ulubionych rzeczy i miejsc w domu. Mam duży szacunek do wszystkich przedmiotów, które zostawiła nam poprzednia właścicielka. Domyślałam się, że niełatwo było jej podjąć decyzję o sprzedaży domu, z którym wiąże się tyle wspomnień. Dlatego wszystkie meble, które nam zostawiła, będą mieszkały z nami kolejne długie lata.
Podobne wnętrza z duszą prezentujemy w albumie Homebook Design vol. 7. Czy coś Cię w nim zainspirowało do kolejnych zmian?
W albumie jest wiele bardzo inspirujących wnętrz, wszystkie urządzone z wielką starannością i dbałością o każdy szczegół. Przeglądając fotografie, stwierdzam, że idę w dobrą stronę, a idea przywracania blasku starym meblom, które w latach 90. zaczęliśmy masowo zastępować gotowymi zestawami bez duszy, jest mi bardzo bliska. Po co wyrzucać coś, co może nam jeszcze bardzo długo posłużyć? Wykorzystać co się da – to jest odpowiedzialne urządzanie! Marzyłam o drewnianej posadzce w jodełkę, ale zastaliśmy inny wzór. Nawet nie przyszło mi do głowy, aby ją zrywać – po prostu została odnowiona. Album z pewnością zachęcił mnie do dalszych eksperymentów wnętrzarskich.
Podsumowując – czy warto kupić dom z lat 80.?
Uważam, że warto z kilku powodów. Domy typu kostka z lat 80. dają dużo możliwości aranżacyjnych, mają przestronny i dość przejrzysty układ pomieszczeń. Prostota takiego domu sprawia, że łatwo można zmienić jego charakter. Kilka zabiegów i może stać się pięknym nowoczesnym budynkiem.
Kupując dom z lat 80., trzeba wiedzieć, czego się od niego oczekuje, znać potrzeby swoje i swojej rodziny. Kompromisy są nieuniknione, jednak nasz przykład pokazuje, że warto dać szansę takim budynkom. W internecie jest sporo naprawdę udanych projektów modernizacji domów z lat 80. Warto się z nimi zapoznać podczas wybierania własnej kostki albo znaleźć taką nietypową jak nasza, która nie będzie wymagała ogromu pracy i będzie zachwycać swoją bryłą już od początku. No i chyba trzeba mieć trochę szczęścia. (śmiech)